czwartek, 11 czerwca 2015

Laminowanie włosów żelatyną


Hej. Wiele dziewczyn opisywało już laminowanie włosów żelatyną, większość z nich była z niego bardzo zadowolona, więc i ja musiałam spróbować. Żelatynowa maseczka to bomba proteinowa, nie można jej stosować częściej niż co 3-4 mycia. Zdjęcie powyżej tuż po tym zabiegu. Na żywo włosy błyszczą, nie są ani trochę spuszone, są bardzo miękkie. Na zdjęciu wyglądają na bardzo zniszczone, ale pierwszy raz robiłam sobie zdjęcie sama, nie znam się na ustawieniach aparatu, więc zdjęcie w ogóle nie oddaje ich wyglądu. Fotograf ze mnie marny.
  Do umycia włosów użyłam bławatkowo-malinowego zestawu Natura Siberica, na wilgotne włosy nałożyłam żelatynę wymieszaną z Biovaxem Naturalne Oleje. Spłukałam całość po pół godzinie. Z pewnością będę ten zabieg powtarzać czasami, bo włosy naprawdę dobrze wyglądają.
  Od ostatniej wizyty u fryzjera minęły już prawie 4 miesiące, końce wyglądają bardzo średnio, nie wiem czy wytrzymam z nimi przez wakacje. Niestety zniszczone rozjaśnieniem włosy łamią się na potęgę, można to zminimalizować odpowiednią pielęgnacją, ale nie da się tego wyeliminować.
 Coraz częściej chcę ściąć całe rozjaśnienie i tą farbę nad nim, ale powstrzymuje się, bo szkoda mi długości. Trochę to absurdalne że szkoda mi doszczętnie zniszczonych pustych w środku włosów, ale nie jestem gotowa na tak radykalną zmianę. A wy ścięłybyście to całe rozjaśnienie przy mojej długości?

Pozdrawiam,
Monika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz