niedziela, 8 marca 2015

Peeling kawowy i test nowych kosmetyków.

   Przyszły do mnie kosmetyki ze Skarbów Syberii, więc musiałam je przetestować - inaczej nie byłabym sobą. Wczoraj zrobiłam peeling skóry głowy. Zmielone ziarna kawy dodałam do olejku stymulującego wzrost od Babuszki Agafii. Później nałożyłam na włosy mieszkankę olejów : rycynowego, ze słodkich migdałów i tego samego, którego użyłam do peelingu. Trzymałam całość na włosach godzinę. Zemulgowałam oleje odżywką - Na Kwiatowym Propolisie No.4, a skalp umyłam szamponem z tej samej serii. Gdy włosy wyschły, w skórę głowy wtarłam napar z kozieradki. 
   Na zdjęciach włosy wyszły rude, (pewnie to przez lampę :/), więc na razie wam nie pokażę, chyba że jak wróci mój TŻ, może on umie zrobić lepsze- jeśli tak, to zrobię aktualizację.
  Jeśli chodzi o efekty, to włosy są miękkie i puszyste, jeszcze wczoraj intensywniej pachniały tym kwiatowym rosyjskim duetem, co bardzo mi się podobało- był to przyjemny, słodki, ale nie mdły zapach.
   Sam peeling to dla mnie lekka męka - kawa zlatywała mi z włosów, musiałam wejść do wanny, no i włosy mi się od niego poplątały. Może następnym razem spróbuję cukrowego, mimo że boję się, że będę miała posklejane włosy.
   Wstępnie szampon, odżywkę i olejek oceniam dość dobrze. Szampon ma przyjemną konsystencję, pięknie pachnie, ładnie się pieni. Odżywki nałożyłam trochę za dużo i musiałam ją dwa razy spłukiwać - okazało się że wystarczy jej naprawdę odrobinka.
   Olej stymulujący wzrost ma bardzo przyjemny zapach i fajną konsystencję -  nie jest ani za tłusty,  ani za lekki. Nie oczekuję raczej od niego, że jakoś bardzo przyspieszy mi porost - przy stosowaniu dwa-trzy razy w tygodniu to chyba mało prawdopodobne- ale liczę, że choć trochę odżywi moje włosy.
To na tyle. Widzimy się niedługo w pierwszej włosowej aktualizacji. :)

Aaa.. i jeszcze jedno. Na moją włosową listę trafiają:
-olej Khadi
-olej Hennara
-olej z owoców Amla
-olej Sesa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz