Przez bardzo długi czas nakładałam olej na suche włosy. Efekty były i to całkiem dobre, ale włosomaniaczki są znane z miłości do testowania, więc nie mogłabym nazywać się włosomaniaczką, gdybym nie spróbowała innej metody nakładania oleju. Aby wykonać takie serum potrzebujemy oleju, dowolnej odżywki bądź maski i wody lub hydrolatu w proporcjach 1:1:1 po ok. 10 ml każdego składnika. Powstałą mieszanką spryskujemy włosy. Ja tą mieszankę nałożyłam na włosy dłońmi, bo była zbyt gęsta, żeby zaaplikować ją za pomocą atomizera- wszystko zależy od tego jak gęstych produktów użyjecie.
Całość trzymałam na włosach godzinę, potem umyłam włosy jak zwykle i na kilka minut nałożyłam Kallosa Keratin. Wczoraj była bardzo kiepska pogoda, więc zdjęcie w dziennym świetle wyszło kiepsko. Wiem jednak, że moje włosy najlepiej wyglądają na drugi dzień po umyciu, dlatego też wstawiam zdjęcie z dziś. Zdjęcie powyżej jest z wczoraj.
Żałuję, że zdjęcie nigdy nie odda ich faktycznego stanu i ich.. jedwabistości! Są prze-miękkie! Może nauczę się w przyszłości inaczej nastawiać aparat albo z czasem zainwestuję w coś lepszego, coś co bardziej odda ich prawdziwy wygląd. Niemniej jednak musicie mi uwierzyć na słowo :). Serum olejowe w sprayu będzie moim zdaniem odpowiednią metodą dla włosów rozjaśnianych, zniszczonych, może się też sprawdzić u osób, u których zwyczajne nałożenie oleju na suche włosy nie daje zadowalających efektów. Dajcie znać, czy próbowałyście tej metody albo jakie znacie inne metody olejowania włosów, które u was się sprawdzają.
Trzymajcie się ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz